Próbowałem przypomnieć sobie, co było wtedy ważne, a także spojrzałem wstecz na wielkie trendy w branży, aby zebrać to, co moim zdaniem stanowi interesującą listę czytelniczą, o której większość osób pracujących dziś w sieci dobrze by wiedziała.
Wielkie epoki poszukiwań
Żartowałem na początku prezentacji, którą wygłosiłem w 2018 roku, że wielkie epoki wyszukiwania oscylowały pomiędzy dyrektywami z wyszukiwarek, a wyszukiwarkami szybko wycofującymi się z tych dyrektyw, gdy zobaczyli, co tak naprawdę robią webmasterzy:
Tak widzę podział er w wyszukiwaniu:
Historia SEO: kluczowe momenty
Chociaż jestem pewien, że istnieją ciekawe historie, które należy opowiedzieć o epoce pre-Google SEO, nie jestem właściwą osobą do powiedzenia im, więc zacznijmy wcześnie w podróży Google:
Podstawowa technologia Google'a
IPO Google'a
W bardziej "trudnych do jednoznacznego zapamiętania sprawach", w czasie IPO Google w 2004 r., bardzo niewiele osób spodziewało się, że Google stanie się jedną z najbardziej dochodowych firm w historii. W pierwszych dniach, założyciele mówili o swojej pogardy dla reklamy, i eksperymentował z reklamami opartymi na słowach kluczowych nieco niechętnie. Ze względu na taką postawę, nawet w firmie, większość pracowników nie wiedziała, co statek rakietowy budują.
Z tej epoki polecam lekturę listu IPO założycieli (zobacz ten świetny artykuł Danny'ego Sullivana - który, jak na ironię, jest teraz @SearchLiaison w Google):
"Nasze wyniki wyszukiwania są najlepsze, jakie znamy. Są bezstronne i obiektywne, a my nie przyjmujemy za nie zapłaty, ani za włączenie lub częstsze aktualizowanie".
"Ponieważ nie pobieramy od sprzedawców opłat za włączenie do Froogle [teraz Google shopping], nasi użytkownicy mogą przeglądać kategorie produktów lub prowadzić wyszukiwanie produktów z przekonaniem, że wyniki, które dostarczamy, są istotne i bezstronne". - S1 Filtrowanie
Ponadto, In the Plex jest przyjemną książką wydaną w 2011 roku przez Stevena Levy'ego. Opowiada ona o tym, co wtedy CEO Eric Schmidt nazywał (mniej więcej w czasie IPO) "strategią ukrywania":
"Ci, którzy znali sekret... zostali poinstruowani, by trzymać gębę na kłódkę."
"Google ukrywał to, jak złamał kod do zarabiania pieniędzy w Internecie."
Na szczęście dla Google, dla użytkowników, a nawet dla marketerów organicznych wyszukiwarek, okazało się, że w rzeczywistości nie było to niezgodne z ich czystych ideałów z dni przed IPO, ponieważ, jak opowiada Levy, "w powtarzających się testach, poszukiwacze byli bardziej zadowoleni ze stron z reklamami niż tych, gdzie były one tłumione". Fuj!
Zindeksować wszystko
W kwietniu 2003 roku Google nabył firmę Applied Semantics i uruchomił serię wydarzeń, które moim zdaniem mogą być najbardziej niedocenianą częścią historii Google.
Technologia Applied Semantics została zintegrowana z ich własną technologią reklamy kontekstowej, aby stworzyć to, co stało się AdSense. Chociaż przychody z AdSense zawsze były karłowate przez AdWords (obecnie tylko "Google Ads"), to jednak ich znaczenie w historii SEO jest trudne do przecenienia.
Demokratyzując monetyzację treści w sieci i umożliwiając wszystkim płacenie za tworzenie treści niejasnych, finansowała tworzenie absurdalnych ilości tej treści.
Większość z tych treści nigdy nie zostałaby zobaczona, gdyby nie istnienie wyszukiwarki, która znakomicie radzi sobie z dostarczaniem świetnych wyników przy długich poszukiwaniach ogonowych, nawet jeśli te wyszukiwania były niewiarygodnie rzadkie lub nigdy wcześniej nie były widziane.
W ten sposób, wyszukiwarka Google (i biznesu reklamy wyszukiwania) stworzył potężne koło zamachowe z jego działalności AdSense, umożliwiając finansowanie tworzenia treści, które potrzebne do wyróżnienia się z największym i najbardziej kompletny indeks sieci.
Podobnie jak w przypadku tak wielu rozdziałów historii, stworzył on jednak również potwora w postaci treści niskiej jakości lub nawet generowanych automatycznie, które ostatecznie doprowadziłyby do kryzysów PR i ogromnych wysiłków na rzecz naprawy.
Jeśli jesteś zainteresowany indeksem everything era, możesz przeczytać więcej moich myśli na ten temat w slajdzie 47+ Z końskich ust.
Spam w sieci
Pierwszymi formami spamu w Internecie były różne formy wiadomości, które trafiły do głównego nurtu jako spam e-mail. Na początku lat 2000. Google zaczął mówić o problemie, który ostatecznie nazwałby "spamem internetowym" (najwcześniejszą wzmiankę o spamie linkowym widziałem w prezentacji Amita Singhala z 2005 roku zatytułowanej Challenges in running a Commercial Web Search Engine [PDF]).
Podejrzewam, że nawet osoby, które dziś rozpoczynają pracę w SEO, mogły słyszeć o Matcie Cuttsie - pierwszym szefie webspamu - do którego wciąż często się odwołuje, mimo że nie pracował w Google od 2014 roku. Podobała mi się ta prezentacja z 2015 roku, która opowiada o jego ścieżce kariery w Google.
Era jakości wyszukiwania
Z czasem, w wyniku przeciwstawnej natury webmasterów starających się zarabiać pieniądze w stosunku do Google (i innych) starających się stworzyć najlepszą wyszukiwarkę, czysty spam internetowy nie był jedynym problemem jakościowym, z jakim borykał się Google. Gra w kotka i myszkę polegająca na manipulowaniu spotami - zwłaszcza treścią na stronie, linkami zewnętrznymi i anchor textem - byłaby cechą definiującą kolejną dekadę plus wyszukiwania.
To właśnie po prezentacji Singhala powyżej Eric Schmidt (wówczas dyrektor generalny Google) powiedział: "Marki są rozwiązaniem, a nie problemem... Marki są sposobem na uporządkowanie szamba".
Ci, którzy są nowsi w branży, prawdopodobnie doświadczyli kilku aktualizacji Google (takich jak ostatnie "podstawowe aktualizacje") z pierwszej ręki, i prawdopodobnie słyszeli o kilku konkretnych starszych aktualizacji. Ale "Vince", który przyszedł po "Florydzie" (pierwsza duża potwierdzona aktualizacja Google), a wprowadzone wkrótce po wypowiedziach Schmidta na temat marki, był szczególnie godny uwagi za preferowanie dużych marek. Jeśli nie śledziłeś całej historii, możesz przeczytać o najważniejszych przeszłych aktualizacjach tutaj:
Prawdziwe zagrożenie dla reputacji
Jak wspomniałem powyżej w sekcji AdSense, istniały silne bodźce dla webmasterów, aby tworzyć tony treści, ukierunkowując w ten sposób kwitnący długi ogon wyszukiwania. Gdybyś miał wystarczająco silną domenę, Google przeszukiwałby i indeksowałby ogromną liczbę stron, a dla wystarczająco niejasnych zapytań, każda pasująca treść byłaby potencjalnie rankingiem. Wywołało to szybki wzrost tzw. "farm treści", które wydobywały dane o słowach kluczowych z każdego miejsca, w którym mogły się one znajdować, i wydzielały treści o niskiej jakości, dopasowane do słów kluczowych. Jednocześnie strony internetowe odniosły sukces, pozwalając na indeksowanie dużych baz danych treści nawet jako bardzo cienkich stron, lub pozwalając na indeksowanie ogromnej liczby stron treści generowanych przez użytkowników.
To było prawdziwe zagrożenie dla reputacji Google, i wybuchło z komory wyszukiwania i SEO echo. Stało się to takie bugbear społeczności jak Hacker News i StackOverflow, że Matt Cutts złożył osobistą aktualizację do społeczności Hacker News, gdy Google uruchomił aktualizację ukierunkowaną na naprawę jednego konkretnego objawu - mianowicie, że strony scraper były rutynowo przewyższając oryginalną treść kopiowali.
Wkrótce potem Google wprowadził aktualizację nazwaną początkowo "farmer update". Po jej uruchomieniu dowiedzieliśmy się, że stało się to możliwe dzięki przełomowi inżyniera o nazwie Panda, dlatego też została ona nazwana "dużą Pandą" aktualizacją wewnętrzną w Google, a od tego czasu społeczność SEO nazywa ją głównie aktualizacją Pandy.
Chociaż spekulowaliśmy, że wewnętrzna praca aktualizacji była jednym z pierwszych rzeczywistych zastosowań uczenia się maszynowego w rdzeniu organicznego algorytmu wyszukiwania w Google, funkcje, które modelował, były bardziej zrozumiałe jako czynniki jakości zorientowane na człowieka, a więc zaczęliśmy zalecać SEO-zorientowanych zmian do naszych klientów na podstawie wyników badań jakości człowieka.
Wszystko idzie w ruch
Wygłosiłem prezentację w SearchLove London w 2014 roku, gdzie mówiłem o niewiarygodnym wzroście i skali urządzeń mobilnych oraz o tym, jak późno mamy zdać sobie sprawę, jak poważnie Google traktuje tę kwestię. Podkreśliłem niespodziankę, jaką wielu odczuwało słysząc, że Google najpierw projektuje urządzenia mobilne:
"Pod koniec ubiegłego roku wprowadziliśmy całkiem spore ulepszenia projektowe w zakresie wyszukiwania na urządzeniach przenośnych i tabletowych. Dzisiaj przenieśliśmy kilka z tych zmian na pulpit." - Jon Wiley (główny inżynier Google Search przemawiający w Google+, co oznacza, że nie ma do kogo się odwołać jako doskonały odnośnik do cytatu, ale jest on przywoływany zarówno tutaj, jak i w mojej prezentacji).
Ta niespodzianka pojawiła się pomimo faktu, że do czasu mojej prezentacji w 2014 roku, wiedzieliśmy, że wyszukiwanie mobilne zaczęło kanibalizować wyszukiwanie na pulpicie (i widzieliśmy pierwszy spadek wolumenów wyszukiwania na pulpicie):
I przyszedł, mimo że ludzie zaczęli mówić, że pierwszy rok, w którym Google osiągnął większość swoich przychodów z telefonów komórkowych, był niecałe dwa lata później:
Pisząc to w 2020 roku, czujemy się, jakbyśmy w pełni zinternalizowali to, jak duża jest mobilność, ale warto pamiętać, że zajęło to trochę czasu, aby zatopić się w niej.
Nauka maszynowa staje się normą
Od czasu aktualizacji Pandy, uczenie się maszynowe było coraz częściej wymieniane w oficjalnych komunikatach Google o aktualizacjach algorytmów i było w jeszcze większym stopniu związane z tym tematem. Wiemy, że historycznie istniał opór z niektórych stron (w tym z Singhal) wobec wykorzystania uczenia maszynowego w podstawowym algorytmie, ze względu na sposób, w jaki uniemożliwiał on inżynierom ludzkim wyjaśnianie wyników. W 2015 roku, Sundar Pichai objął stanowisko dyrektora generalnego, odsunął Singhala na bok (choć mogło to być z innych powodów) i zainstalował wentylatory AI / ML w kluczowych rolach.
Jeszcze przed aktualizacją na Florydzie (w rzeczywistości, dopóki Google nie wprowadził aktualizacji o nazwie Fritz latem 2003 r.), wyniki wyszukiwania były regularnie tasowane w procesie nazywanym Taniec Google:
Od tego czasu większość rzeczy porusza się w czasie rzeczywistym, ale ostatnie "Core Updates" wydają się przywracać ten rodzaj dynamiki, gdzie zmiany następują w harmonogramie Google, a nie w oparciu o ramy czasowe zmian na stronie internetowej. Spekulowałem, że to dlatego, że "aktualizacje rdzenia" są naprawdę Google przekwalifikowania ogromny głęboki model uczenia się, który jest bardzo dostosowany do kształtu sieci w tym czasie. Niezależnie od przyczyny, nasze doświadczenie w pracy z szeroką gamą klientów jest zgodne z oficjalną linią od Google, że:
Szerokie aktualizacje rdzenia mają miejsce co kilka miesięcy. Zawartość, na którą miał wpływ ktoś, może nie zostać odtworzona - zakładając, że zostały wprowadzone ulepszenia - do czasu wydania następnej obszernej aktualizacji rdzenia.
Wiązanie najnowszych trendów i odkryć takich jak ten z powrotem do starożytnej historii jak Google Dance jest tylko jednym ze sposobów, w którym znajomość historii SEO jest "użyteczna".
Komentarze (0)